|
Forum Dąbrowskiego Klubu Fantasyki Bastion Klub Miłośników Fantastyki w Dąbrowie Górniczej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Śro 21:53, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Hutt odchrząknął i basowym głosem odezwał się do padawanów:
-Widzę, żshe zdążshyłem na sam początek. Dhlodzy uczniowie, pamiętajcie, żshe pohlażshka możshe być zwycięstwem, jeżsheli jest dobhla i godna Jedi. Tak samo zwycięstwo możshe być pohlażshką, jeżsheli zdobyte zostało w haniebny sposób.
Hutt zrobił krótką pauzę, złożył ręce na piersi i dodał:
-Oczyśćcie umysły. Nie myślcie, żshe obsehlwujemy was. Zhlóbcie to, co podpowiada wam sehlce i Moc. I niech Moc was phlowadzi!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez CMDR Blue R dnia Śro 21:54, 05 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Bohutan23
Najemnik
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: D.G
|
Wysłany: Śro 22:02, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
*Zrobiło mi się trochę lepiej na duchu po usłyszałeniu słów mistrza Sanna. Postępując według jego rady, zacząłem oczyszczać umysł z wszelkich myśli. Znikło uczucie strachu i tremy, poczułem Moc krążącą w moim ciele. W tym momencie byłem na 100% pewny, że jestem gotowy.
Zdając sobie sprawę, że mamy odbyć próby w parach, zacząłem się rozglądać wokół innych uczniów, szukając partnera do pojedynku. "Czy chcesz ze mną stanąć do pojedynku?"-zapytałem Ithorianina stojącego obok mnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bohutan23 dnia Śro 22:17, 05 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
damex95
Łowca Czarownic
Dołączył: 29 Kwi 2010
Posty: 451
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DG
|
Wysłany: Śro 22:04, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Zgodnie z poleceniem iż mamy stoczyć pojedynek w parach wyszedłem z szeregu (tak jak kilku innych uczniów) i zacząłem szukać odpowiedniego partnera do walki. Od razu zwróciłem uwagę na pewną Togrutankę, Foshanina i Ithorianina - wyglądali na godnych przeciwników. Podszedłem do nich i zapytałem czy ktoś z nich chce stanąć ze mną do pojedynku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trickster
Adept
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:34, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
*Wchodząc wolnym krokiem zarzucił swoją zieloną grzywą, by następnie szybkim spojrzeniem obdarzyć mistrzów, siedzących spokojnie i obserwujących możliwych przyszłyszłych uczniów by następnie dokonać wyboru, którego z nich postanowią wytrenować na rycerza Jedi. Młody Foshianin, poprawił niezgrabnie szatę i spojrzał na swoich rówieśników ,a zarazem juz za pare minut rywali. Ithorianinie nie słyną z zacietości w walce , ani z zbyt wielkiej zręczności, jednak ich niezwykły spokój może ukrywać jakieś tajemnicze stuczki. Po ludziach można się spodziewać naprawde wszystkiego, a Jedi nie może ryzykować. Chyba wybiorę Togrutankę , z tego co słyszałem i widziałem w akademi, rasa ta źle czuję się podczas pojedynków jeden na jednego, za to jest niezwykłe niebezpieczna w grupie Pogrążony w takich myślach, podszedł do Togrutanki, był tak niski, że tylko lekko wystawał jej ponad pas. Wykrzywił dziób w niezgrabnych uśmiechu i powiedział cichym i z tonowanym głosem*
-Witaj, jeśli to możliwe, to z tobą chciałbym z toczyć ten pojedynek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wwozniak007
Przybysz
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Czw 7:30, 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
czemu nie? (dlaczego dałeś znak zapytania? odpowiadasz pytaniem na pytanie?- wtrącenie Admina)<mówię do Bohutana (sądzę że mówił do mnie)>
wydaje mi się że to będzie ciekawy pojedynek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
damex95
Łowca Czarownic
Dołączył: 29 Kwi 2010
Posty: 451
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DG
|
Wysłany: Czw 14:30, 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Kiedy zauważyłem iż inni uczniowie dobrali się w pary pozostał mi tylko jeden wybór. Podszedłem do Ithorianina z tatuażami w kształcie pasków i zapytałem go czy chce stoczyć ze mną pojedynek. Przytakną (Kondzio wyraził zgodę), lecz poprosił mnie żebyśmy ustalili zasady walki oglądając inne starcia. Również się zgodziłem ponieważ osobiście też nie miałem ochoty wyjść na środek i zbłaźnić się na oczach mistrzów w tak ważnej dla mnie chwili - przemyślenie strategii było dobrym posunięciem. Po tej rozmowie odeszliśmy na bok ustępując miejsca innym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Owca
Mistrz Adopcji
Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Czw 18:51, 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
*Spojrzałam na Foshanina ruszyłam ramionami jako znak zgody by stoczyc z nim pojedynek . Nie byłam zadowolona z wyboru no ale cóż nie będe wyrywała sie niech się którys postara :d*
-A więc walczmy , przyjacielu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trickster
Adept
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:13, 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
*Togrutanka wyjęła swój miecz treningowy i powoli zbliżając się do przeciwnika, obserwowała go z uwagę jak była nauczona ,wyszukiwać słabych punktów przeciwnika, Foshianin trzymając swoją broń lekko pochylona do przodu, by móc choć sparować pierwszy cios dziewczyny. Powoli podchodząc do siebie, zwalniali oddech i uspokajali się by nie popełnić chociaż by najmniejszego błędu... Nagle Shen za atakował omijając obronę Akirakany, próbując za pomocą szybkiego cięcia podciąć jej nogi. Dziewczyna wydawała się nie zaskoczona celem ataku przeciwnika, robiąc szybki unik w bok, próbując tym samym wbić ostrze w plecy nie broniącego się Foshianina, lecz ten zatrzymał się nagle skupił w sobie moc, wyrzucając z ręki dziewczyny miecz, następnie wykorzystując zaskoczenie rywalki podskoczył wziął potężny jak na niego zamach, po chwili zrozumiał skąd wziął się uśmiech na twarzy dziewczyny...Pchnęła go z dość dużą szybkością na ścianę areny, jego miecz upadł pomiędzy nich. Akirakana nie miała zbyt dużo czasu na myślenie za pomocą mocy spróbowała przyciągnąć jego miecz do siebie by wykonać ostatnie cięcie, jednak okazało się to nie możliwe! Shen, jak gdyby nie został wbity w ścianę utrzymywał swój miecz w tym samym miejscu co był za pomocą mocy. Zaczęła się powolna walka kto zdobędzie miecz. Togrutanka już po chwili wiedziała ,że nie da rady wygrać w ten sposób pojedynku, musi więc użyć więc musi okazać się sprytniejsza, wyczuła kolejne szarpnięcie, próbujące przeciągnąć miecz na stronę chłopaka, katem oka zauważyła swój miecz leżący w kącie, po czym dała Shenowi wygrać przeciąganie broni za pomocą mocy, zdziwiony tym Foshianin nie zdążył nawet odkryć podstępu Akiry, gdy mimo że odzyskał swój miecz, drugi miał tuz przy swojej szyi, przełknął tylko ślinę widząc jak dziewczyna za pomocą ręki i mocy kontroluje broń. Zamknął oczy, czując wstyd jak mógł dać się tak nabrać, ale podniósł prawą otwartą dłoń, pokazując że musi się poddać, przeklinając w myślach swoja głupotę. Dziewczyna przyzwała do siebie miecz i ukłoniła się dziękując za pojedynek, po chwili chłopak zrobił to samo, następnie jak głosił zwyczaj , ukłonili się przed mistrzami oddając należny im szacunek*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Trickster dnia Czw 21:18, 06 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kondzio
Samotna Dusza
Dołączył: 03 Maj 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:59, 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
[Post uzgodniony z Damexem]
Teraz nadszedł czas na nasz pojedynek. Walka będzie trójrundowym pojedynkiem na kije bojowe (bez używania mocy). Aby wygrać trzeba powalić przeciwnika na ziemię lub go rozbroić. Na początek kłaniamy się ku sobie i odchodzimy na swoje pozycje. Pojedynek zaczyna się. Na początku mierzymy się wzrokiem. Następuje krótka wymiana ciosów (ciosy prawo - lewo) w celu sprawdzenia umiejętności przeciwnika. Nagle człowiek zagapił się, co wykorzystał Ithorianin wyprowadzając silny cios w żebra. Człowiek zachwiał się i przyklęknął, po czym szybko wstał i walczył dalej. Wykorzystał chwilową dekoncentrację przeciwnika i wymierzył celny cios w kolano. Nie zrobiło to jednak na Ithorianie żadnego wrażenia. Podczas wykonywania ataku człowiek odsłonił swoją górną część tułowia, co poskutkowało silnym ciosem w głowę. Poszkodowany upadł znokautowany na ziemię.
[Koniec rundy pierwszej]
Do drugiej rundy stajemy z większą wiedzą o swoim przeciwniku. Atutem Ithorianina jest jego wzrost i zręczność. Człowiek chodź mniej zręczny jest bardziej silny. Drugie starcie zaczyna się podobnie do pierwszego z małym wyjątkiem – rywale nie podchodzą już tak blisko siebie i starają się lepiej blokować ciosy rywala. Ithorianin jest już bardziej pewny siebie i nieco lekceważy ciosy przeciwnika. Po pewnym czasie człowiek jest już zmęczony tą wymianą ciosów i chce już skończyć tą walkę. W odstępach między ciosami Ithorianina zdążył szybko schylić się i wykonać cios po ziemi prosto w długie nogi Ithorianina. Zaskoczony rywal upadł na ziemię, a jego własna broń wypadła mu z ręki i odtoczyła się na bok. Człowiek pomógł wstać pokonanemu poczym przygotowali się na kolejną rundę.
[Koniec rundy drugiej]
Na początku rundy uczniowie ponownie mierzyli się wzrokiem. Wiedzieli już bardzo dużo o sobie po uprzednich dwóch rundach i każdy przygotowywał strategię na swojego przeciwnika. Pierwszy zaatakował Ithorianin wyprowadzając celny aczkolwiek perfekcyjnie zablokowany cios w okolice szyi. Człowiek odpowiedział uderzeniem w kolano co też zostało odparowane .Walka taka trwała dobre kilka minut, po których zdawało się wyczuć przewagę silniejszego (człowiek). Jednak nagle Ithorianin wyprowadził silny cios w udo oponenta. Ten zgiął się i wydawałoby się, że to koniec. Ucieszony Ithorianin nawet nie podejrzewał, że był to podstęp. Chwilę później klęczał czując ostry ból w okolicach oczu. Zamroczony odsunął się, po czym czując nagły przypływ sił rzucił się na wroga burzą ciosów. Walka była bardzo zacięta, lecz w końcu obydwaj walczący wyczerpani padli na arenę.
Żaden z nich nie miał już siły podnieść nawet broni. Walczyli tak zażarcie, że żaden nie chciał się poddać. Ostatecznie uznano kunszt obojga wojowników i ogłoszono remis. Cała walka odbyła się w prawie absolutnej ciszy. Słychać było tylko uderzające o siebie kije i ciężki oddech zawodników. Żaden z nich nie czół się przegranym. Na koniec podali sobie dłonie i ukłonili się mistrzą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kondzio dnia Czw 22:02, 06 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Czw 22:25, 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Mistrz Sann delikatnie skinął głowa i odezwał się:
Zanim podejdzie tutaj trzshecia pahla, chciałbym pophlosić o chwilę uwagi. Niech podejdzie piehlwsza pahla.
Mistrz Sann oczekał, aż Foshanin i Togrutanka stanęli znów przed mistrzami i odezwał.
Ghlatuluję zwycięzcy. Mam nadzieję, żshe moje słowa będą słowami pozostałych mistrzshów. Jestem pewny, żshe to, co się tutaj zdarzshyło pomożshe ci w twoim dalszym thleningu. To była pouczająca walka. Mój chłopcze - odezwał się do Foshanina - Przsheghlałeś, ale walczyłeś czysto, honohlowo i wiedziałeś, kiedy należy przshestać. - Mistrz karcąco spojrzał na drugą parę swoimi błękitnymi oczyma, po czym znów spojrzał na Foshanina - Popełniłeś jeden błąd, ale chyba zhlozumiałeś go i będziesz stahlał się go więcej nie popełniać. Mam nadzieję, żshe kiedyś będziesz wspaniałym Hlycerzshem Jedi, mój chłopcze. Ghlatuluję, zwycięstwa w tej przsheghlanej walce.
Hutt puścił oko do Fishanina. Sekundę później spojrzał karcąco na Togrutankę:
-A tobie Młoda Damo mogę powspółczuć tylko klęski w twojej wygranej. Przshez chwilę myślałem, że przsheniosłem się w czasie do Sithyjskiej Akademii Ciemnej Sthlony! - jego głos był aż nazbyt spokojny do wypowiadanych słów - Na potęgę Mocy....Młoda Damo. Dlaczego rzshuciłaś twoim kolegą o ścianę?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez CMDR Blue R dnia Czw 22:32, 06 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pingwin9314
Łowca Czarownic
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wojkowice Kościelne
|
Wysłany: Czw 22:47, 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
*Mistrz Jedii przyglądał się z podziwem pierwszej walce, bardzo spodobało mu się posługiwanie się mocą Foshanina, zauważył w nim duży potencjał. Podszedł do Foshanina, mistrza Sanna i Torgutanki.*
-Przepraszam że przeszkodzę w twojej rozmowie mistrzu Sannie, ale chciałbym pogratulować temu Foshaninowi walki, taka przegrana to tak jak wygrana, zauważyłem że bardzo dobrze posługujesz się mocą* Z miłym uśmiechem Mistrz przeprosił że musi odejść i podszedł do kolejne pary walczącej.*
-Muszę wam powiedzieć ze nie pomyślał bym nawet że można tak mocno się bić, czułem w was rządzę wygranej, uważam że ten pojedynek nie powinien się już nigdy powtórzyć. Dwójka młodziaków nie powinna tak walczyć to była próba jak zachowacie się na polu walki, a widzę że kierujecie się tylko emocjami.*Zauważacie że mistrz odchodzi kawałek. Warnad zaczyna rozmyślać nad ta walka*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raziel_Sh.
Adept
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: D.G.
|
Wysłany: Pią 0:27, 07 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Oglądał cały przebieg walki analizując każdy krok i każdy ruch wykonywany przez uczniów, a zwłaszcza w walce Togrutanki z Foshaninem. Każdy ruch rąk, oddech, wyraz twarzy, a nawet ten błysk w oczach można było zanalizować. Po "pokazie", który wymęczył zapewne niektórych z nich i po wypowiedziach Mistrza Sann i drugiego mistrza, wystąpił naprzeciwko. Wyraz twarzy był taki sam, jak na początku, poważny.
- Składam wam gratulacje, wszystkim. Każdy z was pokazał przed chwilą jak bardzo jesteście zdeterminowani do wygranej, choć nie zawsze wygrana jest znacząca. - Odwrócił głowę w stronę Mistrza Sann. - Mistrzu, zgadzam się z tobą, że w przypadku walk pokazowych nie powinno się "rzucać kolegą o ścianę", ale w trudnych sytuacjach Jedi musi czasami dać z siebie nawet więcej niż dotychczas, aby wykonać misję. - Powiedział, nie zniżając tonu głosu ani nie zmieniając poważnego wyrazu twarzy. - Nie okazujcie emocji, nie pozwólcie, żeby was kontrolowały. To są podstawy, które musicie pamiętać, zwłaszcza ty, Młoda Damo. -Spojrzał na Togrutankę. -Wykazaliście się percepcją, szybkim reagowaniem w sytuacjach stresowych, kontroli w tajnikach Mocy, umiejętności posługiwania się różnoraką bronią czy walką wręcz. Te umiejętności i wiele innych zapewne przydadzą się każdemu z was na drodze Jedi jak i na drodze życia. Pokazaliście na co was stać i do czego jesteście zdolni. To wszystko.
Po wygłoszeniu swej mowy "końcowej" z powrotem wrócił na swoje miejsce
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Raziel_Sh. dnia Pią 0:29, 07 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Owca
Mistrz Adopcji
Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Pią 14:06, 07 Maj 2010 PRZENIESIONY Pią 14:29, 07 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Odpowiedz do Mistrza Shanna
- Wybacz mistrzu . Chciałam się pokazac z jak najlepszej strony.
*Spuszczam głowe w dół. Wracam na swoje miejsce*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wwozniak007
Przybysz
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Pią 7:41, 07 Maj 2010 PRZENIESIONY Pią 14:30, 07 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Na początek ukłony, gdy zaczyna się walka zamykam oczy, plamy na moim ciele zaczynają jaśnieć i pulsować aż nagle znikają.
Mój miecz treningowy zaczyna się ruszać, wylatuje zza paska, Ja otwieram oczy a plamy wracają, biorę go do ręki, zaś mój "przyjaciel" wyciąga swój i koncentruje wzrok na mnie.
Przyjmuję postawę i ruszam w jego stronę, z początku wolno jednak po chwili przyspieszam, widzę że przygotowuje się do obrony więc wyciągam rękę w jego stronę i próbuję wyciągnąć mu miecz z ręki.
Jednak on twardo stoi na miejscu, staję, zamykam oczy i koncentruje się, plamy znikają, tym razem się udało, miecz mojego przeciwnika wylatuje mu z ręki a On używając mocy odpycha mnie jedną ręką, a drugą przywołuje do siebie swój miecz. Teraz wiem że nie walczę z byle kim, przyjmuję postawę defensywną a mój przeciwnik biegnie w moją stronę i wyprowadza cios w udo. Jednak zdołałem się zasłonić i odpowiedziałem uderzeniem w żebra, niestety nie poskutkowało.
Widzę że mój przeciwnik wyciąga rękę w moją stronę więc robię salto i odskakuję na 10m, w między czasie człowiek wyskakuje i próbuje uderzyć mnie w głowę, zatrzymuję się, tym razem nie zamykam oczu ale wyciągam samą rękę, jego miecz nagle staje, on lekko się chwieje ale nie wywraca.
Miecz zaczyna się unosić, a jako że człowiek mocno go trzyma, on także , wykorzystuję tę chwilę, podbiegam i wyprowadzam cios w okolice pasa, udało mu się obronić i jednocześnie mocno uderzyć mnie w nogę, wtem ja wyciągam rękę a mój przeciwnik ląduje na ścianie areny, przyciągam go w moją stronę o metr i ciskam nim o ścianę areny tak mocno, że zaczynają się robić pęknięcia.
Po wszystkim podchodzę i podaję mu rękę:
-Gratulację, dobra walka-powiedział
-Dzięki, bardzo dobrze posługujesz się mieczem, kilka razy nieźle oberwałem-odpowiadam
-Dziękuje, a Ty masz niezrozumiałą acz skuteczną technikę-lekko się uśmiechną-To walnięcie o ścianę bolało-złapał się za plecy
-Jeśli odpowiednio się skupię, nikt z tutejszych Padawanów mi nie dorównuje
-Jeszcze raz gratuluję-ukłonił się
-Dzięki za walkę-również się kłaniam
Robimy jeszcze ukłon w stronę mistrzów i odchodzimy w stronę reszty.
KONIEC ;]
[/i]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pingwin9314
Łowca Czarownic
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wojkowice Kościelne
|
Wysłany: Pią 7:50, 07 Maj 2010 PRZENIESIONY Pią 14:30, 07 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
*Warnad przyglądał się tej walce z wielkimi oczami, zamurowało go jak można bić się do krwi, poczuł w ich dużą agresje, zdziwił się także tym że jeden z uczniów cisnął przeciwnikiem o ścianę, a już przed chwilą jedna z par dostał za to ochrzan. Mistrz postanowił nie podchodzić, podejdzie dopiero jak inni mistrzowie się wypowiedzą. Znowu zadumany w sobie usiadł z boku i przyglądał się rozwojowi akcji.*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|