|
Forum Dąbrowskiego Klubu Fantasyki Bastion Klub Miłośników Fantastyki w Dąbrowie Górniczej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Shinji
All Inclusive
Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Śro 13:11, 11 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Przed rozpoczęciem nocki w Monastyr, jeden z graczy uświadomił sobie, że zapomniał karty postaci i że nie pamięta gdzie ją ma.
MG: Masz 20 minut, zdążysz dojść do domu i wrócić z kartą, leć po nią.
G: Spoko, nie potrzebuję karty postaci. Pamiętam wszystko. Tylko powiedz mi kurde, jak ja mam na imię?
Ta sama nocka, ciągle Monastyr.
'Drużyna' skrada się w obleganym, przez wieśniaków i żołnierzy Valdoru, ratuszu miejskim. Jeden z graczy wyprzedza, by sprawdzić drzwi przed nami.
G: To ja otwieram drzwi, ale tak tylko powoli je uchylając. Widzę coś?
MG: Za drzwiami widać muszkiet, trzymany przez żołnierza, jego oczy są podkrążone, całe czarne. (dopisek - opętany przez maga).
G: Noo, to jakie są drzwi?
MG: Otwarte. Puf! (dźwięk wystrzału)
Oczywiście, ciężko tym rozśmieszyć, jeśli się tego nie widziało, jednak dla nas było to megakomiczne.
Któraś z poprzednich sesji Monastyru, ta sama kampania.
MG: Wchodzisz do pokoju (w karczmie - dopisek), na łóżku leży ciało człowieka, z którym zapewne miałeś się spotkać. Ma wbity nóż w twarz.
G: (po krótkim zastanowieniu) W twarz czy w głowę?
Gracz ma wykonywać już rzut, rzuca pytanie do MG:
G: To ile mam rzucić?
MG: Im mniej, tym więcej.
To tylko te, które pamiętam, z przedniej kampanii Monastyru, która dzisiejszej nocy dobiegła końca. Niestety...
Może nasz MG będzie pamiętał więcej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shinji dnia Śro 13:12, 11 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Śro 14:52, 11 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Sesja DnD.
Gracz się opisuje:
G1: <ple,ple,ple,ple> Z plecakiem.
G2: Wiecie co odróżnia BG od NPC? Ma plecak! - padło triumfalnie
Gracz opisuje swoje małe smoczątko niedługo później:
G3: Widzicie białego smoka, wielkości psa. Z plecakiem.
MG: To... cały opis?
G3: Tak.
[dostał podręcznik potworów z rysunkami smoków i jeszcze raz opisywał. Już się pojawił wygląd skrzydeł, ogona i głowy)
G4: (Do smoczka) Jesteś tu z kimś?
G3: Jestem tu sam
G4: A gdzie reszta?
G3: Poszła na piwo!
Gracze są w klatkach. Jeden z nich (G2) trzyma smoczątko (G4). Mag próbuje rzucić w niego zaklęcie. G2 wpadł na pomysł:
G2: Rzucam w niego smokiem!
MG: Dobrze. To teraz test ataku bronią improwizowaną - smok.
{Może brzmi głupio, ale nazwanie gracza bronią improwizowaną rozśmieszyło wszystkich}
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Sob 15:49, 14 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Sesja DnD. Początek, gracze na razie piszą na kartkach co robią, aby nikt nie wiedział. Gracz napisał, MG czyta...
Za orkiem do świątyni z mieXzXm
Pierwsze X to coś zakręcone.. pałeczka... Drugie to coś okrągłe...
MG (gdy sumuje): A krasnolud co skakał wyciąga miecz i idzie za orkiem do świątyni.
Wybuchło przez to małe zamieszanie
Po sesji dowiedziałem się, że tam pisało "zmierzam"
Gracz pisze na kartce, że siada na murku.
MG czyta, a tam pisze:
"SIADAM NA MU RKU"
MG: (aby nie zdradzać) A wiesz, że to słowo na M pisze się razem?
Dwóch BG goni koboldy.
MG: Trzy koboldy zasłaniają wam drogę do ich przywódcy
G1: Mogę nad nimi przeskoczyć?
MG: Możesz. Tylko zdaj test skoków.
<G1 zdał test, przeskakuje i staje kolanem w twarz z przywódcą koboldów>
MG: (do G2) Co robisz?
G2: Strzelam w przywódcę... <rzut kością>
MG: Trafiłeś... G1, który zasłania ci cel.
Trzech graczy goni koboldy, co porwały dziecko. Po kolei się wycofują.
Nagle:
MG: Koboldy odwracają się w twoją stronę.
G1: Spoglądam za siebie?
MG: Jesteś sam. G2 oddala się.
MG: Przed świątynią stoi tłum (osoby mają około 1,6 metra)
G3: (krasnolud) Skaczę, aby coś zobaczyć.
MG: Widzicie krasnoluda, który stoi w tłumie i podskakuje.
<Spojrzenia graczy, bezcenne>
I najlepszy fragment:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez CMDR Blue R dnia Sob 16:06, 14 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lordmarvelpl
Zabójca
Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DG
|
Wysłany: Sob 16:07, 14 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
No, już myślałem, że najważniejszego nie dodasz
I zapomniałeś o krasnoludzie który chciał toporem przez gracza rzucać...
Sytuacja dotyczyła pogoni za koboldami które porzuciły porwane dziecko:
G1: Biegnę za koboldami
G2: Rzucam toporem (miał tylko krasnoludzki topór i dwuręczny)
Rzut kośćmi, topór mija G1 o włos.
Pozycje:
K<------------G1<--------------G2
jakiś czas później
G2: hej, ja miałem +4 do ataku zamiast +1.
MG: No to się ciesz, że nie dodałeś.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lordmarvelpl dnia Sob 16:31, 14 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MSKPL
Wiedźmin
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 629
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Pon 14:13, 16 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
A teraz coś z dzisiejszej sesji Cosa Nostry.
Gracze przedstawiają MG powód przyjazdu do Nowego Yorku
MG: Więc co tu robisz?
Gracz: Przyjechałem z wycieczką z Rosji i się zgubiłem.
Gracze opisywali swoje postacie.
Gracz 1: ... i czerwona mini.
Gracz 2: Duży dekolt?
Gracz 1: DUŻY! To ci powinno wystarczyć! To jest gra wyobraźni!
Złodziejka (gracz) włamuje się do mieszkania innego gracza. Gdy temu udało się ją przyłapać na kradzieży, złodziejka w dość ciekawy sposób wybrnęła z sytuacji.
Gracz: Co ty tu robisz?!
Złodziejka: Czekałam na ciebie.
Gracz: Że co?
Złodziejka: *Całuję go*
Pytanie o zmiennym znaczeniu...
MG: masz "Włoski" (chodziło o język)
Gracz: Nooo takie krótkie... AAAA o Język ci chodziło!
Wesele córki Dona Corleone, Występuje Johnny Fontane ulubieniec płci żeńskiej...
Reakcja gracza na zachowanie żony (zapatrzyła się na występ Johnnego)
Gracz: Kochanie, spokojnie bo go zastrzelę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Pią 15:10, 27 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Mag co od dłuższego czasu kręci się po rynku, podszedł do paladynów pilnujących świątyni (na tymże rynku) i proponuje im pójście na misję. Ogłoszenie wisi na placu. Paladyni są oporni. Nie widza sensu i nie mają pozwolenia. Nagle:
Paladynka: O tym decyzję musi podjąć odpowiednia osoba. Proszę za mną.
MG: Mag rusza za tobą.
BG (gra Paladynką): Prowadzę go do arcykapłana.
MG: Aha. Zapomniałem ci powiedzieć. Ten mag to arcymag tego zakonu.
BG: TO TERAZ TO MÓWISZ?!
BG: Czy przed kwaterą arcymaga stoi paladyn?
MG: Tak.
BG: Jak ma na imię?
MG: August
BG: A arcykapłan?
MG: Welarius.
[5 minut później]
MG pyta BG: Jak arcykapłan ma na imię?
BG: Dlaczego mnie pytasz?
MG: Bo nie zdążyłem zapisać...
...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez CMDR Blue R dnia Pią 15:12, 27 Sie 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Pią 19:07, 27 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Zapomniałem o najważniejszym!
Finek: No to używam ugodzenia zła i wyprowadzam cios z premią +11!
MG: <zdziwienie>
Finek: Dodaję moją fenomenalną charyzmę do ataku.
MG: No to trafiasz, jak nie wyrzucisz 1.
Finek rzuca z uśmiechem......1.
To było epickie jak w gamersach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Nie 14:40, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Star Wars
Drużyna leci na misję dyplomatyczną.
Zadanie proste. Dostarczyć dokument do 3 planet, które mają go podpisać. Nudy. Nie licząc pewnej bitwy, która zatrzęsła galaktyką.
Dwie planety podpisały już porozumienie (z czego 1 przed bitwą). Gracze dotarli na blokowaną planetę. Po kontroli, ostrzeżeniu o sytuacji na planecie i rozmontowaniu całego sprzętu bojowego i łącznościowego, gracze lądują na planecie, gdzie spotykają się z rządem w zrujnowanym mieście.
Gracze siedzą przy stole, rozmowy w ilości około 10 osób. Przywódczyni planety nie chce podpisać dokumentu, tłumacząc to, zmianą w rozkładzie sił w systemie (patrz o bitwie), twierdząc, że tego paktu, który jest wynikiem porzucenia pewnych tez, nie zaakceptują w obecnych warunkach, gdzie mogą wywalczyć więcej.
Trwa dysputa. Nagle Jedi spogląda na przywódczynię, wykonuje charakterystyczny gest ręką i w obecności 9 świadków próbuje wpłynąć na umysł:
"Powinnaś podpisać ten dokument"
Aby zrobił to na osobności, albo dołożył po słowie dokument argument, który by "niby" trafił do serca tej osoby, dyplomatykę można by odnieść za sukces. Niezbyt. Albo, aby chociaż znał się na tej sztuczce lepiej, niż zwykły student Jedi. Doszło do szamotaniny. Jedi został zatrzymany i po związaniu wrzucony do ładowni. Niezbyt się nim reszta graczy potem przejmowała, nie pozwalając mu nawet na wizytę w toalecie.
Gracze czekają na transmisję z obrad senatu Republiki, który ma zająć się sprawą incydentu. Jest to kolejna szansa na przekonanie przywódców Eaglefield do podpisania dokumentu.
Gracz (Pawliczek) się nudzi oczekując. Wychodzi ze statku i spogląda na 10-20 metrowe ptaki, które latają na planecie.
Pawliczek: Zapoluję na jednego. Cip, Cip, Cip, Cip.
MG: Ogromny ptak ląduje niedaleko ciebie i spogląda w dół jak na robaczka.
Pawliczek: (wystraszony) Uciekam!!
Gracze wrócili na Coruscant. Zamiast się dogadać, wepchnęli Jedi do aresztu i złożyli stosowne pismo. Ale pewnemu senatorowi zarówno reszta drużyny, jak i Jedi, który nie waha się używać Mocy naginając prawo jest teraz niezwykle potrzebny, aby wyjaśnić sprawę bitwy i tym samym wznowić rozmowy pokojowe. Poszedł do więzienia, porozmawiał z Jedi, który twierdzi, że to druga strona zawaliła negocjacje. Senator dogadał się z Jedi, że załatwi mu wylot z planety, jeżeli mu pomoże z pewnym zadaniem. Jedi zgodził się, ale prosił o 6h na wolności do "załatwienia" pewnych spraw.
Jedi wchodzi do budynku sądu. I zaczyna zgłaszanie rozprawy.
-Zostałem okradziony i przetrzymany przez pana.... <i tu był problem, bo imię gracza było tak skomplikowane, że każdy sobie na nim język łamał>... Tik Jik... nie... Taki Jawa... Ambasador...
Urzędniczka wpisuje dane do komputera:
-Nikogo takiego nie ma w areszcie. Nie ma żadnego Jawy.
-Bo on nie jest aresztowany.
Urzędniczka zaskoczona:
-To nie powinien pan tego zgłosić wcześniej urzędowi bezpieczeństwa? (Czyli na Policję)
Komisariat
BG wchodzi do pokoju z oficerem dyżurnym i zaczyna zgłaszanie sprawy.
Oficer prosi o imię, nazwisko i dane zgłaszającego. Komputer wyrzuca informacje:
Osoba aresztowana. Obecnie zlokalizowana w areszcie przy kosmoporcie senackim.
Szybki telefon do aresztu i wezwanie posiłków później.
Oficer: Pański miecz świetlny nie został ukradziony. Jest w depozycie służb bezpieczeństwa, dostarczony do aresztu razem z panem.
Jedi: Ale został mi ukradziony!
Jedi tłumaczy:
-Zostałem zwolniony w trybie nadzwyczajnym.
-Przez kogo?
-Przez senat Republiki.
-Ma pan na to jakiś papier?
-Nie.
-A więc zatrzymamy pana i wyślemy pismo o tym do senatu.
Jedi kombinuje:
-Mam pismo, ale nie mogę go pokazać innym, tylko panu.
-Ale... oni mają ten sam stopień co ja, więc jak oni nie mogą, to i ja nie mogę.
Ale przekonany poprosił resztę o wyjście. Czekają pod drzwiami. Jedi wyciąga 5000 kredytów łapówki.
Oficer jest chętny, ale pojawia się problem.
-A co z tymi za drzwiami? Oni zgłoszą, że coś nie tak i liczba osób w wiezieniu się nie zmieni, tylko zmieni się ich rasa.
Jedi kombinuje...
-Wyskakuję przez okno!
Reszta graczy: CORUSCANT!
Gracz, Jedi: .... Jak wysoko?
MG rzuca kością i mówi: 9 pięter
Ostatecznie Jedi uciekł, zabijając jednego z oficerów, ale jest zgłoszony jako zbiegły z więzienia. Odwiedził senatora, dostał bilet na liniowiec. Nie powiedział jednak o incydencie w biurze służb bezpieczeństwa. Następnego dnia czeka w kolejce do liniowca.
Oficer: Proszę pokazać identyfikator
Jedi: Nie potrzebujesz mojego identyfikatora
Oficer: (zdał niezwykle łatwy test) Właśnie go potrzebuję
Jedi: Podaję mu identyfikator
MG: Oficer zbliża identyfikator do czytnika... Czujesz, że jak zbliży będzie źle... Co robisz?
Jedi: Stoję.
MG: Oficer włożył identyfikator do czytnika. Włącza się alarm. Zaczynają migać światła, zbliża się ochrona.
Jedi: (do oficera). 500 kredytów za to, że maszyna jest zepsuta? 1000? 1500?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez CMDR Blue R dnia Nie 15:21, 31 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Sob 17:01, 01 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Sesja Star Wars wzorowana na Grand Theft Auto: Vice City
Gracze szukają, do kogo należy ścigacz, który dziwnie często kręci się w pobliżu miejsc, gdzie oni działają.
Haker sprawdził w bazach KorSeku, że ścigacz jest zarejestrowany na osobę nazwaną "Aldona". Wrócił do reszty, to został wysłany, aby sprawdził, kto to jest.
Gracz: To idę do innej kafejki, siadam przy kompie i wpisuję na wyszukiwarce "Aldona"
<zanim MG zareagował, gracz chwycił kość i rzucił nią>
Gracz: <patrząc na rubrykę używanie komputerów> 32! [wynik pozwalający na włamania hakerskie do baz danych organizacji wojskowych]
MG: Eeeee..... Ale co ty testujesz? Czy uda ci się wpisać frazę na wyszukiwarce?
Gracz2: (do gracza1, tonem jakby był MG) Udało ci się wpisać to bardzo szybko!
Ciekawi mnie, co by było, jakby wyrzucił w tej sytuacji "1"
Nie udałoby mu się wpisać frazy na wyszukiwarce? I po grzyba wogóle testował to...
BG negocjują nielegalną transakcję w ciemnej uliczce. Ale ich kontrahent widząc, że ma do czynienia z podejrzanymi osobami (a może nawet wtyką służb bezpieczeństwa?) olewa ich. Nagle 2 graczy zauważa, że ktoś ich obserwuje z dachu. 1 z nich [Carl] poszedł to sprawdzić i nie wraca.
Pozostali w międzyczasie gadają. Stojąc przy drzwiach gościa, z którym gadali obgadują, jak mu zrobić wjazd na chatę, skąd wytrzasnąć narkotyki i inne sprawy.
Nagle:
BG1: A gdzie jest Carl?
BG2: Ktoś nas obserwował i poszedł to sprawdzić.
BG1: (orientując się, że ktoś mógł usłyszeć ich całe knowania) TO TERAZ MÓWISZ, ŻE KTOŚ NAS OBSERWUJE?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez CMDR Blue R dnia Sob 17:07, 01 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Śro 21:32, 02 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Na gg prowadzę przyszykowanie do skoku czasowego w DnD. Dwójka graczy (G1, G2) chce zabić jednego NPCa, którego znało dwóch członków drużyny (G3,G4). Z tym, że jeden nie znał jego imienia, a drugi... Nie chce zdradzić nic.
Ale oni nie wiedzą (jako postacie), że go znali.
G1: Czy wiecie może, gdzie można znaleźć Paladyna Belariona?
G3: Kogo?
G4: A skąd mam to wiedzieć?
G5: Nie znam.
G2: A wiecie może jaki on jest? Czy ma jakieś słabe punkty?
G3: Czy Ty jesteś głupi czy głuchy? Nie znam nikogo takiego.
MG do G2: Ale przecież oni mówili, że go nie znają
G2: Ale może wiedzą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez CMDR Blue R dnia Śro 21:33, 02 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|