|
Forum Dąbrowskiego Klubu Fantasyki Bastion Klub Miłośników Fantastyki w Dąbrowie Górniczej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Sob 19:53, 20 Sty 2007 Temat postu: Neuroshima & Dragons? |
|
|
Właśnie przepisuję scenariusz do neuro i stąd taki tytuł... Ale chodzi mi o pewnien detal w D&D i nie tylko (w sumie do 90% systemów można to przyrównać).
Drużyna BG idzie z jednego miasta do drugiego główną drogą... MG wyliczył, że będą iść 2 dni... No to idą i idą... Pokonali bandytów, śpią... Obozowisko.... Warty... Pewnie coś ich napadnie (bestie polują nocą) i znów ruszają... Drugi dzień mija bez przeszkód, bo MG żal patrzeć na ich niskie PW.
Oczywiście jeżeli scenariusz zakłada, że coś ma zdarzyć się po drodze, to co innego. Ale mi chodzi o zwykłą podróż, do miejsca, gdzie ma zacząć się akcja... Może to wina MG, ale....
Jak grałem to czułem się, jak w neuroshimie... Ba! W moim scenariuszu jest więcej życia. A przecież Neuroshima to system po zagładzie! No dobrze, ale wy nie macie mojego scenariusza przed oczami (RuFuS, a chciałbyś mieć, co? <żarcik>), więc o czym mowa?
Wyobraźcie sobie. Jesteście tymi BG. I teraz drugi dzień.... Idziecie 10h.... Las, las.... polanka... las...las....polanka... las.... puste pole..... drzewko..... las.... las..... miasto otoczone przez wioski.... I jakoś zeszło te 10h.... Zgadza się?
Może to tylko wina MG (sorki Andrew!), ale spotkałem się z takim czymś u 4. No, niby co w tym złego co napisałem, nie? Otóż. D&D, to nie Neuroshima. Świat jest gęsto zaludniony.... I BG SĄ JEDYNYMI UŻYTKOWNIKAMI DROGI? Nigdy nie spotkałem się, że ktoś idzie z naprzeciwka... Nikt ważny. O't wieśniak idący na targ. Minie BG bez słowa i oddali się. Drobnostka? Oczywiście. A jak dodaje życia. A może BG kupią od niego jego jabłka/marchew, itd. I razem pójdą (bo chłop po sprzedaży wraca przecież do siebie)...
Mam jeszcze parę propozycji do ożywiania świata. Ale najpierw proszę o wasze wypowiedzi. <chce rozruszać dyskusję jak widać>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 22:46, 20 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
No tak, wszystko fajnie, tylko że nie zawsze gramy w czasach pokoju, może akurat szaleją bandyci po lasach, tacy pojedyńczy ludzie w takim wypadku raczej nie włóczą się po drogach (a nawet w czasach pokoju i spokoju raczej tak nie robią, chyba że mają nad głową napisane BG), jeśli już to tylko duże grupy i wtedy też nie jeżdżą często, tylko kiedy naprawdę muszą.
A karawany to inna sprawa, jeśli idziecie między jakimiś dwiema małymi wioskami to nie spodziewajcie się karawan, bo te raczej po szlakach handlowych podróżują, a takie małe miasteczka rzadko odwiedzają, no chyba że akurat są nastawione na zysk w takich małych mieścinach... ale nawet wtedy odwiedzają je raczej z raz, może dwa, na miesiąc.
Oczywiście mogą sie pojawić za to jakieś oddziały patrolowe, wtedy można z nimi pogadać, choćby o tym czy szlak przed wami jest bezpieczny i czy nie ma na dodze żadnych przeszkód.
|
|
Powrót do góry |
|
|
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Sob 23:33, 20 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Racja.... Ale może nawet czasami BG spotkają bandytów, co obłowili się już i idą gdzieś... Może taka ekipa nie będzie skora do walki (bo po co, jak ledwo trzymają się na nogach pod cięzarem łupów), ale do handlu z BG (w końcu ci wyglądają na silnych, więc nie chcą z nimi zadzierać)? Może bardzo potrzeba im np. zbroi, a mają na zbyciu 20 niepotrzebnych mieczy? Wtedy większość pochowa się, a jedendwóch wyjdzie do nich.
A może spotkają wędrownego żebraka? (takich to nawet bandyci zostawią w spokoju) Zresztą bandyci nie byli cały czas na wszystkich drogach. A gdyby nikt nie chodził, drogi zarosłyby i zniknęły... Więc ktoś z nich korzysta... Czytam trochę książek i ludzie podrózują. Kurierzy, kupcy, poszukiwacze przygód, itd.
A może kupiec podróżuje z miasta do miasta? Takie zakupy mogą być ciekawe, bo nigdy nie wiadomo, co taka osoba może mieć na stanie.
A chłopi też czasami muszą udać się do miasta (a ich farmy nie leżą przecież przy samych murach).
Ale kogoś niewrogiego mogliby czasami spotkać.
Sześciu rozochoconych krasnoludów goniących nagą elfkę na przykład
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 3:02, 21 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Taaaa, to było dobre, trzeba będzie mi pomyśleć nad tym wszystkim, jeśli zaczniemy znowu grać w D&D
|
|
Powrót do góry |
|
|
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Nie 14:54, 21 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Kolejną rzeczą jaką można zaserwować graczom, co na słowa MG, że kogoś widzą, odpowiadają wyciągam broń jest dość ciekawy pomysł, aby raz na zawsze wybić im to ze łba, jest motyw "mgła-chłop-patrol".
Bardzo wcześnie rano BG zbliżają się do miasta (brakło im 10km, gdy padli wyczerpani)... nagle we mgle wdzą kogoś (opisując co widzą, może im się wydać, że chłop niosący widły przerzucone przez ramię wygląda, jakby szedł, trzymając broń skierowaną w ich stronę.)... Jeżeli dobędą broni i chłop to zobaczy, rzuci się do ucieczki, myśląc, że to bandyci... I doniesie to natychmiast patrolowi, który postanowi się rozprawić z bandytami?
Tak samo wykorzystując to samo BG mogą mieć wątpliwą przyjemność oberwania zabłąkaną strzałą polującego w okolicy myśliwego.
No, ale wracając do tematu.
Wędrowny kupiec może być ciekawym spotkaniem w tym zakresie, że on sam może nie wiedzieć, co posiada... Może na przykład posiada jakiś magiczny zwój, o którym nie wie, że jest bardzo cenny i puści go za grosze (chyba, że BG pokażą prawdziwą chęć zakupu i zauważy, że im na tym zależy), a może wmówi im, że ma magiczny miecz i BG kupią pomalowany jakąś oliwa miecz, jako długi miecz +1?
Kolejną rzeczą są targi... Kilka razy się spotkałem z sytuacją. BG idą na zakupy... Biorą podręcznik i kupują to, to, to i jeszcze tamto. Czasami możże kupiec powiedzieć BG, że nikt w mieście nie ma takiego pancerza (choć np. wie, że na drugim końcu miasta jest kupiec, co specjalizuje się w takich zbrojach), ale powie im, że jego brat w sąsiednim mieście wykuwa właśnie takie zbroje i powinni się do niego udać.
BG na targach moga też spotkać pewną liczbę osób. Może to będzie potęzny mag, ukrywający się przed kimś, a zarabiający na chleb jako drobny kuglarz? Może doczepi się do nich żebrak, prosząc o drobną monetę? Może jakaś cyganka zapyta czy im nie powróżyć, a może zaoferuje im amulety, które ochronią ich przed nieszczęciem? <a jak nie kupią, to rzuci klątwę> A może przyczepi się do nich jakiś zadufany w sobie szlachetka i będzie im pokazywał, gdzie ich miejsce? A może trafi się jakiś młodzieniec, który z podziwem patrzy na poszukiwaczy przygód i zaprosi ich do siebie na wieczerzę i nocleg w zamian za opowieści o ich przygodach?
Dążę cały czas do jednej rzeczy, ale jakoś widzę, że dyskusja się nie wywiązuje... Czyżby nikt poza nami 2 na forum nie grywał w D&D?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 19:05, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Jak nie jak grywa wiecej tylko Sie mowi ze DnD jest sytemem , zacytuje "Dla poczatkujących newbow" . Ale to nie prawda , wszystko zalezy od MG jesli jest za***isty (np; ja) to może być fajnie, a jak przecietny i trzymajacy sie ostro ksiazki to niziolek barbarzynca zawojuje swiat we mgle tymi "Twoimi widlami"
U mnie na sesjach jest zawsze życie no i losowe zdazenia po za fabula , np plynaca druzyna statkiem zachaczyla o rafe i niech sie mecza nie ...... Trzeba dac tez wolna reke gacza , jak nie chca zabic wielkiego smierdzacego smoka co jest czescia calej kampani tylko isc np; na piekne wojownicze dziewcie z czarnego lasu marchewek niech ida , może przypadkiem trafia na grobowiec pelen skarbow albo na horde reptilionow siekajacych resztki mrocznych elfow
(sory za brak r-z o kreskowane ale alt mi padl )
EDIT
Już to r-z poprawiłem Moderator.... (o ile szło o "rzycie" i jeszcze jeden cały wyraz... Bo "z" jeszcze się dobrze przeczyta, ale rz już jakoś inaczej.... Sorkii za offtop
|
|
Powrót do góry |
|
|
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Pon 20:50, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Chyba ciutkę nie zrozumiałeś do czego zdążałem.. Owszem, masz pełną rację, że to BG powinni sami decydować, co chcą zrobić (a MG ich poprawnie nakierować ) ....
Cytat: | Ale to nie prawda , wszystko zalezy od MG jesli jest za***isty (np; ja) to może być fajnie, |
Grunt to być skromnym
A wracając do tematu... Nie szło tutaj o dodatkowe wydarzenia, które są częścią przygody:
Cytat: | Trzeba dac tez wolna reke gacza , jak nie chca zabic wielkiego smierdzacego smoka co jest czescia calej kampani tylko isc np; na piekne wojownicze dziewcie z czarnego lasu marchewek niech ida , może przypadkiem trafia na grobowiec pelen skarbow albo na horde reptilionow siekajacych resztki mrocznych elfow |
Ale o ożywienie świata...Gadałem dziś z takim jednym MG, co chce wprowadzić szpiega, co rusza tropem BG. I on musi wręcz wprowadzić taki żywy świat. Czemu? Bo BG mają prawo do testu zauważania, gdy coś się dzieje, nie? No to będą mieli i ten MG opisze im co widzą... Począwszy od żebraka pod świątynią, poprzez przechodzącą kobietę z długim warkoczem, aż do 4 osób w długich płaszczach z rapierami. Na pewno nie zwrócą takiej uwagi na żebraka (który jest właśnie tym szpiegem), niż gdyby MG opisywał im tylko ważne postacie dla fabuły (np. Widzicie stojącego pod świątynią żebraka <koniec opisu testu zauważania>)
Miasto w D&D to miejsce, które powinno tętnić życiem. Dziś analizując sesję zastanowiłem się nad jedną z postaci i jej zachowaniem i doszłem do takiej myśli:
BG wchodzi do karczmy. I co się dzieje? Jaka jest reakcja bywalców? Część się na pewno wystraszy... Ale BG wynajęli pokój, zostawili tam swoje rzeczy i schodzą na kolację... Na pewno nie biorą ze sobą całego ekwipunku (z bronią także może być kłopot)... No i wchodzą do karczmy w zwykłych strojach... Może ktoś się nimi zainteresuje? Jakiś pijak, co chce wyrzucić z siebie dlaczego zaczął pić i jakim to jest złym mężem? Może popiją sobie razem i gdy 10 sesji później wrócą do miasta znów go spotkają, ale tym razem trzeźwego i starającego się poprawić swój los? Może spotkają fajną dziewczynę (jeden nawet będzie myślał o ożenku), a gdy wrócą ileśtam czasu później, okaże się, że ona już za kogoś wyszła?
Cały czas do czegoś dążę, ale widzę, że coś za dużo chętnych do dyskusji nie ma... Więc przejdę do konsensusu:
Otóż...
Często świat D&D jest martwy. Gracze widzą go bardzo pustym. A przecież świat to nie pustkowie. I jaka jest wasza opinia? Czy to co piszę, to tylko spowalnianie gry i psucie tym sesji, czy raczej element, którego bardzo brakuje na sesjach i który służy lepszemu odgrywaniu postaci?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 21:24, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
To zalezy od mistrza gry mi chodzilo o to tylko sie wyslowic nie moglem Swiat DnD jest taki jaki jest MG , znaczy nie to ze jak MG lezy gdzies na cmentarzu to swiat jest martwy Tylko o to ze jesli sesje nie maja zycia to WG mnie to juz nie DnD , wiekszosc (sorry) wszysyc mistrzowie co ich znam (3/4 rodizny ) maja swiat zywy , ale z ta bronia w karczmie to wiesz ja sie nigdy z ekw nie rozstaje oddam ja dopiero po smierci a nawet i nie
Wzucanie osob dodatkowych do sesji jest spoko , cos musi sie zawsze dziac . A teraz sluchaj pomysl dobry ale chyb a stary masz 4 graczy glownych + MG a teraz trick dowal 1 gracz aktory jest np Assasynem i jest tam 2 lvl wyzej i on ich sledzi masz 2 sesje w jednej , tamci ratuja swiat a ten chce swoj papier
Jelsi ni ma takch sytuacji tyo tak jak by ktos gral w Mlotka wojownikiem bez rak i nog i nie poprawiaj po mnie r-z i z z kropka ludzie niech sie mecza , po cos ozg maja nie ?:]
|
|
Powrót do góry |
|
|
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Pon 21:37, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
fikus napisał: | A teraz sluchaj pomysl dobry ale chyb a stary masz 4 graczy glownych + MG a teraz trick dowal 1 gracz aktory jest np Assasynem i jest tam 2 lvl wyzej i on ich sledzi masz 2 sesje w jednej , tamci ratuja swiat a ten chce swoj papier
Jelsi ni ma takch sytuacji tyo tak jak by ktos gral w Mlotka wojownikiem bez rak i nog i nie poprawiaj po mnie r-z i z z kropka ludzie niech sie mecza , po cos ozg maja nie ?:] |
Do pierwszego..... A bardziej po polsku? Bo nie zrozumiałem konsensusu.. Mówisz o jednej z nargorszych sytuacji, jaką jest rozbicie sesji na 2 drużyny? Ale w jakim sensie? (samego wątku jakoś nie rozumiem, co ma do dyskusji ta część twojej wypowiedzi)
A co do drugiego... Mnie to bardzo kuło w oczy, to poprawiłem. Jestem wzrokowcem i o ile z zamiast ż przezyję, to "rzycia" zamiast życia nie jestem w stanie... Ale nasz klijent nasz pan
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 21:47, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Chodizlo mi nie o rozbiajnie tlyko dozuc kogos "ZLEGO" do sesji nie koniecznie jako BN ale jako szef np BN-ow Shinobi ktorzy maja delikatnie mowiac utrudniac zycie druzynie (wiem ze to zabiera frajde MG ale nie mzona miec wszystkiego) o to chodizlo
|
|
Powrót do góry |
|
|
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Pon 21:49, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Zaraz... Gracza co działa przeciw drużynie? Już to przerabiałem.... To były najgorsze sesje jakie grałem... Zwłaszcza, że jeden gracz co chwilę MG (mnie lub innego, gdy tamten prowadził) zabierał na stronę na 2 minuty, po to, aby po naszej akcji (o której nie miał prawa wiedzieć), znów go prosić na bok....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 21:50, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
a z Zycie sie machnolem po prosrtu jestem na Mat - fiz - inf nie na humanie kurde
Poprawka Sesja jedna tylko tak jak by dwa zespoly nie
Podczas jednej gry
ten "5" -ty
|
|
Powrót do góry |
|
|
CMDR Blue R
Moe hobby to pisanie postów A.I
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Pon 21:54, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Zaraz... Chodzi ci, że on nie jest przeciw drużynie, tylko jest z nimi, ale ma inny cel ku temu niż oni? To praktykowana od dawien dawna koncepcja
Wracając do tematu... Temat to dyskusja raczej o świecie otaczającym BG, nie o samej drużynie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 21:59, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
No dobra toniech beda Ci BG
W swiecie mzoesz robic zmianki (typowe z sesji ktora mi strasznie sie nie podobala) jakis je**** mag rzucil zaklecie ale mu nie wyszlo i otworzyl portal do innego swiata (bylo to moj koelga z sesji [za kare zabralismy mu piwa ]) ale ze Mg mial za bojna fantazje to skonczylo sie na tym ze ten predator z lewej nas po prosrtu z siekal
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 22:02, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Kliamt sie tworzy i sam sie tez z siebie tworzyc powinien , swiat otaczajacy musi byc tak skonstuowany ze nawet ptaki maja draznic graczy (wziolem kiedys pod uwage ze postacie tez maja potzrebuy fizjologiczne ?) np Kupa ( o sexie nie wspomnie bo bedzie ze zbok jestem) siku i tak dalej , np zalatwiajacy sie BG zostal ugryziony przez psolecke maje ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|