 |
Forum Dąbrowskiego Klubu Fantasyki Bastion Klub Miłośników Fantastyki w Dąbrowie Górniczej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pingwin9314
Łowca Czarownic
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wojkowice Kościelne
|
Wysłany: Nie 12:53, 29 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Z pod pokładu wyszedł opierając się na kuli Eldar. Spojrzał na kłócących się kapitanów, potem na piętnastu zdezorientowanych marynarzy. Powiedział do najbliższego:
-Nie zawracajcie jest nas zbyt mało by wygrać.
-Kapitanie Maksie musimy uciekać jak chcemy przeżyć. - Krzyknął.
Maks i Yoblech ucichli na chwilę przestali się kłócić spojrzeli na siebie potem na Eldara.
-Jak ty wyszedłeś na zewnątrz przecież kazałem cię zamknąć.
-Kapitanie przecież pamięta pan że na tym okręcie żyję od kilku lat więc znam go jak własną kieszeń. Powinien pan podjąć decyzję czy zawracamy, uważam że i tak nasi ,,przyjaciele" zginą nawet jak im pomożemy, a potem i nas zabiją. -Eldar wskazał na piętnastkę marynarzy. - Uważa pan że w tylu damy radę walczyć, jest nas zbyt mało nawet do pełnego sterowania okrętem. Musimy płynąć dalej i wezwać pomoc, znamy położenie bazy piratów więc duża flota popłynie z nami by pozbyć się najgorszego zagrożenia.
-I kto to mówi przecież płynąłeś brygantyna w trzy osoby.
-Wiem kapitanie że nie powinienem tego był robić.
-A więc uważasz że powinniśmy płynąć dalej? Też tak sądzę.
-Powinniśmy im pomóc. * Wtrąciła się Yoblech.
-I tak ich już nie uratujemy. - Powiedział kapitan, spojrzał na załogę i krzyknął:
-Postawić wszystkie żagle, kurs na Wrota Zachodu.
Marynarze zaczęli się uwijać przy stawianiu żagli, okręt powoli się oddalał od Srebrnej Manty na nieszczęście dla jej załogi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
pingwin9314
Łowca Czarownic
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wojkowice Kościelne
|
Wysłany: Śro 17:12, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Kolejne salwy z rufy na Srebrnej Mancie, zabiły po kilku marynarzy i uszkodziły lekko okręt, statek jednak dalej się zbliżał nieuchronnie.
Chwile później na pokładzie Srebrnej Manty rozgorzała walka. Jej kapitan i reszta piratów walczyła niesamowicie, lecz cóż może zdziałać tuzin marynarzy przeciwko setce piratów. Kapitan Lukas nim został śmiertelnie raniony pozbawił życia dwa tuziny piratów. Osoba która pozbawiła życia kapitana był dowódca brygantyny: dwumetrowy człowiek mocnej postury i z wielkim dwuręcznym toporem w rękach, Lukas wiedział kto to jest: był to Czerwono Brody we własnej osobie. Zmierzyli się wzrokiem i ruszyli na siebie, wymieniali się uderzeniami lecz każdy je sparował. W pewnym momencie Czerwono Brody zamachnął się nad głowę i ciął swym toporem po lewym ramieniu Lukasa, cios był ta silny ze kapitan aż kucnął, lecz nim wyzionął ducha zadał ostatnie pchnięcie w żołądek pirata, miecz wszedł głęboko i w tym momencie Lukas padł martwy, walka była skończona wokół leżeli jego kamraci.
Tym czasem na brygu:
-Kapitanie - krzyknął majtek z bocianiego gniazda - właśnie straciłem Srebrna Mantę z oczu.
-Tak wiem ja też - rzekł to chowając za pazuchę lunetę.
Stał koło niego Genasi podparty o drewniane kule i przyglądał temu co dzieje się w około.
-Bogowie święcie nad ich duszami - rzucił w dal za Srebrną Mantą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
pingwin9314
Łowca Czarownic
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wojkowice Kościelne
|
Wysłany: Pią 13:23, 05 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Reszta podróży minęła spokojnie, odprawiono mszę za poległych w bitwie. Dwa tygodnie później zobaczyli Wrota zachodu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|